Do serii podeszłam z ciekawością. Wcześniej zauważyłam, ale jakoś mnie nie ciągnęły te wszystkie 'łaszki' których, byłam przekonana, będzie tu najwięcej. W moim przypadku były one tylko tłem dla uczuć, emocji, którymi przesycona jest manga. Nie zrozumcie mnie źle, nie jest to negatywne. bynajmniej. Nadaje to historii złożoność, stwarza wielkowymiarową historię i pobudza. Seria mile mnie zaskoczyła. Muszę przyznać, nie bez bicia, że po mangę sięgnęła po zapoznaniu z filmem. I jakkolwiek film uznałam za dobry, nawet bardzo, tak tego samego nie mogę powiedzieć o mandze. Nie chce po prostu zamykać tej historii w sztywnych ramach 'jest dobra'. Ona wymyka się im, jest wolna i nie chciałabym nigdy widzieć jej tak skutej. Choć muszę przyznać, że jestem stanowczo za bardziej 'przyjaznymi' zakończeniami. Takie już ze mnie niepoprawnie romantyczne dziewczę. I wyje teraz do księżyca za to do bólu ludzkie i prawdziwe zakończenie.